Z racji swojego ukształtowania terenu Jura Krakowsko-Częstochowska była od wieków wykorzystywana w celach obronnych. Nie dziwi więc fakt wielu ruin zamków, które pozostały do dziś. Jednymi z bardziej okazałych są ruiny średniowiecznej warowni w Ogrodzieńcu. Leżą one na szlaku Orlich Gniaz i z pewnością są idelanym miejscem na spacery czy wypady rowerowy.

Mimo, że warownia nosi nazwę Zamek Ogrodzieniec to tak na prawdę znajduje się on w miejscowości Podzamcze, która oddalona jest od Ogrodzieńca o około na 2km na wschód.

Zamek został wzniesiony w XIV-XV wieku przez ród Włodków Sulimczyków. Leży on na najwyższym wzniesieniu Jury Krakowsko-Częstochowskiej wznoszącej się na wysokość 515,5 m n.p.m.

Sama warownia była wielokrotnie przebudowywana. Pierwsze umocnienia stały na jej miejscu już za panowania Bolesława Krzywoustego i przetrwały do 1241 roku, kiedy to zostały zniszczony przez najazd tatarski. Na jej miejsce w XIV wieku wybudowano zamek gotycki - siedzibę rodu rycerskiego Włodówk Sulimczyków. Rzeźba terenu zapewniła jej doskonałe warunki obronne: z trzech stron osłaniały ją wysokie skały, a obwód zamykał kamienny mur, wjazd prowadził wąską szczeliną między skałami.

Zdaniem niektórych zamek jest nawiedzony przez mroczne i potężne siły. Jego zjawą-wizytówką jest Czarny pies z Ogrodzieńca, który pojawia się niekiedy nocami, biegając po murach i wokół ruin. Według relacji jawi się jako czarny pies wielkością znacznie przekraczającą normalne zwierze, z płonącymi oczami i wlekący za sobą ciężki łańcuch. Zjawa ma ponoć być duszą kasztelana krakowskiego Stanisława Warszyckiego. Ciekawostką jest, że kasztelan straszy też w ruinach zamku w Dankowie jako jeździec bez głowy.

Tereny starego zamku jak i okoliczne są idealnym miejscem do spędzania wolnego czasu z rodziną. Nadaję się też świetnie na rowerowe wypady. Bardzo chętnie wypożyczymy rowery, sprzęt piknikowy w Naszym pensjonacie.

Facebook